Orzeszki ziemne: uprawiam sama

Uprawa orzeszków ziemnych w naszym klimacie była dla mnie sporym wyzwaniem. Zrealizowałam je,  ponieważ:

- najważniejsze jest przygotowanie gleby. Musi być porządnie odchwaszczona, żadnego perzu, skrzypów, ponieważ wyrywając je z korzeniami niszczyłabym ukryte w ziemi strąki. Nie może zaskorupiać się po deszczach, gdyż wówczas roślinie trudno jest wcisnąć w nią strąki. Ja ominęłam ten problem wysypując grządkę glebą o lepszej strukturze. Zagon dla fistaszków powinien być usytuowany na słonecznym miejscu. Nie lubi nadmiaru wody. 



- rozsadę zawsze przygotowuję w plastikowych kubkach. Dna ich dziurawię, wysypuję warstwę ok. 1 cm grubego piasku i na to daję ziemię uniwersalną. Nasiona zabezpieczam preparatami grzybobójczymi, ponieważ  bardzo łatwo pleśnieją.

- rośliny wysadzam na grządki po zimnej Zośce. Rozcinam ścianki kubków, aby nie uszkodzić bryły korzeniowej. Każda roślina potrzebuje ok. 1 m kw przestrzeni, aby gałązki wzajemnie nie utrudniały sobie dostępu do ziemi.


- późniejsza opieka to pielenie, w razie potrzeby umiarkowane podlewanie, przycinanie gałązek wznoszących się zbyt wysoko lub przeszkadzających już wyrosłym w bezpiecznym lokowaniu strąków pod ziemią. Każdy krzaczek co 2 tygodnie obsypuję niewielką ilością ziemi wymieszanej z kompostem i torfem, gdyż ma to zachęcać orzeszki ziemne do owocowania.
Fistaszek to największy spryciarz w moim smakowitym ogrodzie i z ciekawością obserwuję jak rośnie, np.  wieczorami udaje, że go nie ma na grządce: tuli listki wzdłuż osi i wydaje się, że jest pusta. Żółte, niepozorne kwiatki żyją tylko jeden dzień. No i to przebiegłe ukrywanie strąków…


We wrześniu śledzę prognozy pogody i przed zapowiadanymi jesiennymi deszczami przygotowuję się do orzechowych żniw. Jeśli bym przeoczyła ten moment, to łupiny starszych strąków zaczęłyby się rozkładać uszczuplając moją radość z uprawy. 

Najpóźniej zbiory przeprowadzam w październiku. Wówczas na krzaczkach przeważają dorodne, dojrzałe strąki, ale zdarzają się również i dopiero zawiązujące owoce.


Wykopuję całe rośliny, otrząsam z ziemi, obrywam strąki i suszę. Muszę przyznać, że plony nie są imponujące, ale to zawsze bardzo miło jeść własne fistaszki doprawione satysfakcją z własnej uprawy

Inne nazwy: fistaszek, arachid.

Komentarze