Gąbczak: uprawiam naturalną gąbkę

Jeśli mogę używać naturalnej gąbki i to z własnego ogrodu, to dlaczego nie? - pomyślałam w sklepie kupując nasiona gąbczaka. Renomowany producent na opakowaniu podał, iż wystarczy wyhodowane owoce wybielić i myjka jest gotowa. Czyli sprawa wydawała się prosta, ale nie była… 



     Uprawa gąbczaka

Na początku kwietnia do jednorazowych kubeczków wysiałam po jednym nasionku w tańszą ziemię uniwersalną. Całe stadko gąbczaków wzeszło wspaniale i zdrowo rosło. Troszkę podkarmiałam je ziołowymi własnoręcznie zrobionymi gnojówkami, a że rozsadę trzymałam w domu dla reszty domowników nie było to fajne. 


Zahartowane roślinki po zimnej Zośce przesadziłam do ogrodu na słoneczną grządkę przy siatce ogrodzeniowej. Pomogłam im wspiąć się na nią. Później doglądałam, jeśli trzeba było przycinałam – prowadziłam tylko 3 pędy z jednej rośliny, przywiązywałam łodyżki, które zgubiły drogę w górę. Ogrodzenie ma wysokość 2 m i miałam wrażenie, że to za mało. Od lipca z niedowierzaniem, że nie zerwą się podziwiałam wciąż rosnące ciemnozielone owoce. „Ważyłam” je w dłoniach. Okazało się, że młode są rzeczywiście ciężkie, lecz im starsze, tym stają się lżejsze. Jesienią rekordzista miał trochę ponad pół metra. 


           Przepis na gąbkę

W październiku, kiedy liście zaczęły schnąć, ruszyłam na gąbczakowi żniwa. Owoców w różnym stadium dojrzałości miałam dwie taczki i nadszedł czas na przerobienie ich na ekologiczne, naturalne gąbki. Zastanawiałam się, co producent nasion miał na myśli informując o bieleniu i nic sensownego nie wymyśliłam. Zadzwoniłam do jego laboratorium i tutaj przesympatyczne panie również nie potrafiły mi wyjaśnić. W trakcie rozmowy zajrzały do Internetu i stwierdziły, że należy je suszyć. Spróbowałam z kilkoma owocami i gąbka z tego nie wyszła. Próbowałam je więc „wybielić” w różnych roztworach m.in. octu i o odczynie zasadowym. Po dwóch tygodniach skórka gąbczaków ledwie zaczęła odpadać. 


Teraz – po kilku latach uprawy - stwierdziłam, iż w naszym klimacie najprostszym i najkrótszym sposobem otrzymania gąbki jest gotowanie całych, nieobranych owoców do momentu aż skórka zacznie płatami odrywać się po trąceniu widelcem. Nasiona w trakcie gotowania po uszkodzeniu skórki wypływają same. Moja gąbka po gotowaniu ma zielony odcień. Odwar z powodzeniem można wykorzystać do zabarwienia drewna na zielono-szaro. Na gąbki nadają się tylko najstarsze owoce, które mają gęsto splecioną siateczkę, młode wyrzucam na kompostownik. 


Próbowałam gąbczaka uprawiać na płasko na glebie i to była porażka, ponieważ owoce gniły. Nie udał mi się także siew na grządkę, ponieważ rośliny nie zdążyły wydać owoców nadających się na gąbki, nie miały też dojrzałych nasion.

Gąbczak ma liście o mało atrakcyjnym wyglądzie podobne do ogórków, Żółte kwiaty są równie mało efektowne. 

Komentarze

Prześlij komentarz