Kapusta chińska wchodzi najczęściej do tygodnia i po 3 następnych nadaje się już na stół – pod względem szybkości wegetacji jest rekordzistką w moim ogrodzie. Oczy się cieszą obserwując grządkę z jeszcze jednego powodu: obfituje w luteinę i zeaksantynę – dwa związki, które są absolutnie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania wzroku. W dodatku „opakowane” w moc witamin, pierwiastków i innych substancji aktywnych. Musi być obecna w diecie osób dbających o prawidłową wagę, ponieważ do jej schrupania i strawienia organizm zużywa więcej energii niż otrzymuje.
Kapusta chińska jest bardzo łatwa w uprawie. Wiosną przygotowuję rozsadę: wysiewam do długiej doniczki, pikuję 4-dniowe siewki, po przesadzam na grządkę i jeśli zapowiadane są przymrozki otulam włókniną. Ale przyznam się, też, że nie raz zdarzało się, pominąć cały proces i zrywałam ją na talerz prosto z doniczki – stąd moja pewność, że warzywo doskonale poradzi sobie w uprawie domowej, balkonowej. W połowie sierpnia wysiewam ją wprost na zaciszną grządkę, gdyż z powodu krótkiego systemu korzeniowego potrafi wywrócić się. Tak szybki rozwój wymaga żyznej gleby o pH zbliżonym do obojętnego. Jest i trzeci sposób rozmnażania: w starszych okazach pojawiają się w kącikach liści zawiązki przyszłych nibygłówek – można je wykroić i posadzić.
Jak zwykle staram się mieć swoje nasiona – jest rośliną jednoroczną, więc nie ma z tym problemu. Nasionka są niezwykle żywotne. Potrafią przetrwać w glebie nawet 5 lat czekając na sprzyjający czas.
Kapustę chińską uprawiam prawie ekologicznie, ponieważ nie mogę sobie poradzić z mrówkami. Za to wyraźnie nie smakuje bielinkowi. Zdarza się, że młode roślinki są kute, lecz szybko ów tajemniczy amator rezygnuje z mężniejących warzyw.
Kapusta chińska jest bardzo łatwa w uprawie. Wiosną przygotowuję rozsadę: wysiewam do długiej doniczki, pikuję 4-dniowe siewki, po przesadzam na grządkę i jeśli zapowiadane są przymrozki otulam włókniną. Ale przyznam się, też, że nie raz zdarzało się, pominąć cały proces i zrywałam ją na talerz prosto z doniczki – stąd moja pewność, że warzywo doskonale poradzi sobie w uprawie domowej, balkonowej. W połowie sierpnia wysiewam ją wprost na zaciszną grządkę, gdyż z powodu krótkiego systemu korzeniowego potrafi wywrócić się. Tak szybki rozwój wymaga żyznej gleby o pH zbliżonym do obojętnego. Jest i trzeci sposób rozmnażania: w starszych okazach pojawiają się w kącikach liści zawiązki przyszłych nibygłówek – można je wykroić i posadzić.
Jak zwykle staram się mieć swoje nasiona – jest rośliną jednoroczną, więc nie ma z tym problemu. Nasionka są niezwykle żywotne. Potrafią przetrwać w glebie nawet 5 lat czekając na sprzyjający czas.
Kapustę chińską uprawiam prawie ekologicznie, ponieważ nie mogę sobie poradzić z mrówkami. Za to wyraźnie nie smakuje bielinkowi. Zdarza się, że młode roślinki są kute, lecz szybko ów tajemniczy amator rezygnuje z mężniejących warzyw.
Inne nazwy: pak choi.
Komentarze
Prześlij komentarz