Przy uprawie wczesnej marchwi zawsze zdarzy mi się kilka niecierpliwych egzemplarzy kwitnących w pierwszym roku wegetacji. Oczekuję ich z takim samym zadowoleniem jak na smakowite korzenie. Nie usuwam ich, lecz pozwalam dojrzeć nasionom, które wykorzystuję do sporządzania wyciągów utrzymujących serce, naczynia wieńcowe oraz tętnice w dobrej kondycji. Nie jest to mój wynalazek, lecz współczesnej farmacji.
Leki produkowane są ze specjalnych odmian owocujących już w pierwszych roku uprawy. Niestety, nie mogę zdobyć ich, stąd moja radość z nietypowych zachowań marchwi w moim ogrodzie. Oszczędza mi to pracy i sadzenia na wiosnę korzeni, które przezimowały w skrzyni z piaskiem. Zresztą ten zabieg nie zawsze bywa zwieńczony sukcesem. Wcześniej próbowałam pozyskiwać nasiona z marchwi dzikiej, lecz już po pierwszym sezonie zrezygnowałam, ponieważ rozsiała się po całej okolicy. Teraz część nasion z niecierpliwych okazów wysiewam i w dużym procencie przekazują tę cechę swojemu potomstwu ku mojej radości i zdrowiu.
Leki produkowane są ze specjalnych odmian owocujących już w pierwszych roku uprawy. Niestety, nie mogę zdobyć ich, stąd moja radość z nietypowych zachowań marchwi w moim ogrodzie. Oszczędza mi to pracy i sadzenia na wiosnę korzeni, które przezimowały w skrzyni z piaskiem. Zresztą ten zabieg nie zawsze bywa zwieńczony sukcesem. Wcześniej próbowałam pozyskiwać nasiona z marchwi dzikiej, lecz już po pierwszym sezonie zrezygnowałam, ponieważ rozsiała się po całej okolicy. Teraz część nasion z niecierpliwych okazów wysiewam i w dużym procencie przekazują tę cechę swojemu potomstwu ku mojej radości i zdrowiu.
Komentarze
Prześlij komentarz