Mój rachunek jest prosty: jak kiedyś policzyłam na jednym pędzie kwiatostanowym czosnku jest ok. 100 drobnych cebulek, a ważą prawie tyle samo, co 2 ząbki z podziemnej główki. Dlatego w czerwcu, kiedy między liśćmi czosnku pojawiają pędy kwiatostanowe nie wszystkie wycinam, mimo że na ich dalszy rozwój rośliny przeznaczają substancje i energię kosztem dorodnych podziemnych ząbków. Zbiory warzywa wówczas mam mniejsze o kilka główek i w zamian setki drobnych cebulek do dalszej uprawy.
W lipcu, kiedy kwiatostan zaczyna schnąć pod „kwiatem” ścinam je, każdą cebulkę odrywam, segreguję według wielkości i układam na ręczniku papierowym, aby w cieniu wyschły ranki co zwykle trwa 2 dni. Później je wysadzam wprost do gruntu w specjalnie przygotowaną zagłębioną grządkę. Chodzi o to, że cebulki - czasem niespełna pół centymetrowe - wysadzam płytko i do jesieni to wystarczy. Jednak zimą i wiosną mogłyby wymarznąć, więc w październiku wysypuję zagłębienie ziemią tak, aby nie uszkodzić młodych pędów. Wypuszczają liście dość długo.Pęd kwiatostanowy przechowywany przez zimę |
Jeszcze o czosnku na blogu: czy czosnek polski i chiński różnią się właściwościami.
Komentarze
Prześlij komentarz