Naukowy ziołowy przepis na przebarwienia

„Wiele leków przeciwzapalnych, w tym popularne aspiryna oraz ibuprofen, mogą wywoływać przebarwienia skóry – stwierdza prof. dr hab. Wiesława Bylka z Katedry Farmakognozji z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. – Zaburzenia barwnikowe często również towarzyszą przyjmowaniu innych medykamentów m.in. antybiotyków z grupy tetracyklin, diuretyków, retinoidów, cytostatyków oraz wielu chorobom ogólnoustrojowym np. przewlekłej niewydolności nerek, nadczynności tarczycy, cukrzycy. Szacuje się, że problemy z nieprawidłową pigmentacją skóry ma ok. 90 proc. populacji ludzkiej.”


Ta powszechność przebarwień wynika także z wrażliwości skóry na urazy fizyczne, chemiczne, stany zapalne, zaburzenia hormonalne lub metabolizmu, a nawet może być skutkiem błędów żywieniowych. Na starość kłopoty z plamami zwykle nasilają się. Z przytoczonej statystyki wynika, że tylko nielicznym szczęśliwcom udaje się uniknąć kłopotów z przebarwieniami. Pozostała ogromna większość albo już cierpi na ten dyskomfort kosmetyczny lub dopadnie on je w przyszłości i to jest zła wiadomość, natomiast dobra, że naukowcy z całego świata pracują nad rozwiązaniem problemu. Powoli docierają do ostatnich tajemnic syntezy pigmentu przez nasz organizm. „Kluczowym enzymem biorącym udział w procesie malanogenezy jest tyrozynaza – wyjaśnia prof. W. Bylka. – Enzym ten kontroluje szybkość tworzenia melaniny, a więc hamowanie jego aktywności zapobiegać będzie powstawaniu przebarwień.” I to jest główny – lecz nie jedyny – trop, którymi podążają uczeni w poszukiwaniu skutecznych substancji likwidujących problem przebarwień. Gdzie jest ich źródło?


Okazuje się, że w świecie organicznym tyrozynaza występuje powszechnie wśród bakterii, grzybów, roślin wyższych i zwierząt. Np. wzorcem w badaniach nad melanogenezą jest enzym wytwarzany przez pieczarkę bardzo podobny swoją budową chemiczną do tego spotykanego u ssaków i człowieka. Do tej pory wyizolowano niewiele naturalnych inhibitorów m.in. hydrochinon i arbutynę występujące w liściach mącznicy lekarskiej, zielu majeranku, liściach gruszy i kaliny. Jednak optymizm z odkrycia przeciwpigmentacyjnych właściwości hydrochinonu był przedwczesny, bowiem kiedy włączono go do preparatów wybielających okazało się, że podejrzewany jest o działanie mutagenne i z tego powodu został w Unii Europejskiej wycofany z użytku kosmetycznego. Ale w dalszym ciągu jest stosowany w przemyśle spożywczym do zapobiegania brązowieniu płodów rolnych. Poszukiwania bezpiecznych inhibitorów wciąż trwają…


Jest to żmudna, wręcz mrówcza, praca laboratoryjna wykonywana m.in. w Katedrze Farmakognozji poznańskiego Uniwersytetu Medycznego. Podejmowane tu badania są tym cenniejsze, że obejmują gatunki z polskiego zielnika. Ogromnie poszerzają wiedzę o jego potencjale leczniczym i są znakomitym współczesnym, naukowym weryfikowaniem wielowiekowych, często intuicyjnych, doświadczeń zielarek. Np. ostatnio oceniano tu właściwości wybielające kwiatów czarnego bzu, nagietka i ziela świetlika. Wybór tych gatunków kompletnie zaskakuje laika, ponieważ do tej pory te zioła wykorzystywane były w leczeniu innych schorzeń. Np. herbatka z kwiatów bzu pobudza wydzielanie potu, działa oczyszczająco na organizm, wzmacnia naczynia krwionośne. Kwiat nagietka m.in. odtruwa, wzmaga wydzielanie żółci i mukopolisacharydów osłaniających żołądek, przyspiesza regenerację skóry, zaś ziele świetlika bywa skuteczne w stanach zapalnych oczu i łagodzi skutki ich zmęczenia. Czy pomogą także w likwidacji przebarwień?


W poznańskiej Katedrze Farmakognozji do eksperymentu przygotowano wodne ekstrakty tych ziół tych ziół o różnych stężeniach i badano ich skuteczność w hamowaniu aktywności tyrozynazy. Niezależnie od tego dokonano podobnej analizy kwasów fenolowych występujących w tych roślinach oraz obliczono zawartości związków polifenolowych. „Ważna jest uzyskana suma wyników wszystkich badań – podkreśla prof. W. Bylka – ponieważ niejednokrotnie zdarza się, że wyizolowana substancja czysta chemicznie słabiej oddziałuje na organizm niż obecny w ekstraktach zespół wszystkich związków aktywnych rośliny.”


Kiedy zamknięto drzwi po wykonanym eksperymencie można było ogłosić sukces. „Przeprowadzone badania dowiodły potencjalnych właściwości wybielających ekstraktów z kwiatów bzu czarnego i nagietka oraz ziela świetlika – podsumowała prof. W. Bylka. – Najbardziej skuteczny jest bez czarny, który hamował w 18 proc. tyrozynazę w porównaniu do wzorca, nagietek w 11 proc., natomiast najsłabiej blokował ten enzym świetlik.” Najmocniej działał ekstrakt z kwiatów bzu w stężeniu 12,5 g na 100 g wody.



Źródło: Ex. Au. 

Komentarze