O głąbigroszku – jako warzywie – po raz pierwszy usłyszałam w ogrodzie botanicznym Polskiej Akademii Nauk, która zaprezentowała go w Kolekcji warzywnej. W następnym sezonie był już na moich grządkach.
Na opakowaniu nasion dano mi wybór stanowiska: słoneczne lub półcieniste. Zdecydowałam się na to drugie i później żałowałam, gdyż słabo rósł mimo troskliwego dokarmiania. Teraz grządkę ma słoneczną. Nasiona wysiewam po 5 sztuk gniazdowo, zachowując 30 cm odstępy między nimi. Głąbigroszek wchodzi do 2 tygodni i nie wszystkie nasionka dają radę przebić zaskorupiałą glebę, dlatego dołki o głębokości 2 cm zasypuję ziemią wymieszaną z trocinami, co nieco poprawia sytuację. Na kwitnienie czekam ponad miesiąc i wbrew nazwie gatunku kwiaty nie są szkarłatne, lecz brązowawe.
Jadalne są młodziutkie strąki, takie do 2-3 cm. Smakowite, chrupiące, soczyste o oryginalnym wyglądzie i orzechowym smaku, na surowo świetnie komponują się z sosami np. winegret lub majonezem. Można je także przyrządzać gotowane jak fasolę szparagową, tyle, że on moim zdaniem potrzebuje dodatkowych przypraw. Za to pokrój rośliny – przyznam – że mnie nieco rozczarował. Uznanie go za roślinę ozdobną jest na wyrost, ponieważ łódkowate kwiaty są małe i nikną w otaczających je liściach. Jest ich zwykle mniej niż np. w zwyczajnym grochu. Młode głąbigroszki mają łodygi wzniesione, starsze w końcu lata zaczynają pokładać się.
Atakują go mrówki i – oczywiście – wespół z nimi mszyce. Za to byłam przyjemnie zaskoczona, że strączkami nie są zainteresowani smakosze grochu.
Producent nasion na opakowaniu zaleca siew w kwietniu do początku maja i jak przekonałam się jest to optymalny czas by warzywo zdążyło wydać dojrzałe nasiona we sierpniu, wrześniu. Tyle, że mnie bardziej zależy na młodych strączkach, więc wysiewam go po znikających wiosennych warzywach m.in. rzodkiewce, roszpunce, zielnym koperku, siedmiolatce jeszcze na początku lipca i jeśli pogoda mi sprzyja na zbiory ruszam we wrześniu, październiku. Staram się, by przez całe lato w ogrodzie rosło przynajmniej 10 szt. głąbigroszków, ponieważ moja rodzina uwielbia surówki z jego dodatkiem, jadalne są kwiaty o smaku orzechów, listki przygotowane jak np. szpinak i korzenie.
Inne nazwy: fasola goa, fasola skrzydlata.
Nazwa łacińska: Psophocarpus tetragonolobus.
Na opakowaniu nasion dano mi wybór stanowiska: słoneczne lub półcieniste. Zdecydowałam się na to drugie i później żałowałam, gdyż słabo rósł mimo troskliwego dokarmiania. Teraz grządkę ma słoneczną. Nasiona wysiewam po 5 sztuk gniazdowo, zachowując 30 cm odstępy między nimi. Głąbigroszek wchodzi do 2 tygodni i nie wszystkie nasionka dają radę przebić zaskorupiałą glebę, dlatego dołki o głębokości 2 cm zasypuję ziemią wymieszaną z trocinami, co nieco poprawia sytuację. Na kwitnienie czekam ponad miesiąc i wbrew nazwie gatunku kwiaty nie są szkarłatne, lecz brązowawe.
Jadalne są młodziutkie strąki, takie do 2-3 cm. Smakowite, chrupiące, soczyste o oryginalnym wyglądzie i orzechowym smaku, na surowo świetnie komponują się z sosami np. winegret lub majonezem. Można je także przyrządzać gotowane jak fasolę szparagową, tyle, że on moim zdaniem potrzebuje dodatkowych przypraw. Za to pokrój rośliny – przyznam – że mnie nieco rozczarował. Uznanie go za roślinę ozdobną jest na wyrost, ponieważ łódkowate kwiaty są małe i nikną w otaczających je liściach. Jest ich zwykle mniej niż np. w zwyczajnym grochu. Młode głąbigroszki mają łodygi wzniesione, starsze w końcu lata zaczynają pokładać się.
Atakują go mrówki i – oczywiście – wespół z nimi mszyce. Za to byłam przyjemnie zaskoczona, że strączkami nie są zainteresowani smakosze grochu.
Producent nasion na opakowaniu zaleca siew w kwietniu do początku maja i jak przekonałam się jest to optymalny czas by warzywo zdążyło wydać dojrzałe nasiona we sierpniu, wrześniu. Tyle, że mnie bardziej zależy na młodych strączkach, więc wysiewam go po znikających wiosennych warzywach m.in. rzodkiewce, roszpunce, zielnym koperku, siedmiolatce jeszcze na początku lipca i jeśli pogoda mi sprzyja na zbiory ruszam we wrześniu, październiku. Staram się, by przez całe lato w ogrodzie rosło przynajmniej 10 szt. głąbigroszków, ponieważ moja rodzina uwielbia surówki z jego dodatkiem, jadalne są kwiaty o smaku orzechów, listki przygotowane jak np. szpinak i korzenie.
Inne nazwy: fasola goa, fasola skrzydlata.
Nazwa łacińska: Psophocarpus tetragonolobus.
Komentarze
Prześlij komentarz