Dlaczego piszę o rozmarynie? Ponieważ Polacy – jak dowodzą statystyki – używają bardzo mało przypraw, mimo ich bogactwa smaków i potencjalnego źródła zdrowia. Jakie ma rozmaryn? Np. stosunkowo niedawno odkryto w badaniach na zwierzętach, iż ogranicza przyrost wagi oraz zapobiega stłuszczeniu wątroby, a zrobili to szwajcarscy naukowcy. W swoim eksperymencie przez 50 dni karmili dietą wysokotłuszczową myszy i części z nich podawano różne dawki ekstraktów z liści rozmarynu. W tym czasie wnikliwie badano różne parametry biochemiczne związane z otyłością oraz monitorowano ich masę ciała. Wynik? U myszy leczonych rozmarynem odnotowano znaczące – jak podkreślili badacze – zmniejszenie masy ciała oraz ograniczony przyrost tkanki tłuszczowej. Co w takim razie działo się z tłuszczem przyjmowanym w pokarmie? Okazało się, że był wydalany z kałem. Uczeni wyrazili pogląd, iż jest to prawdopodobnie efekt hamowania enzymu trawiennego lipazy trzustkowej.
Hiszpańscy naukowcy także dociekali, czy za owo dobroczynne działanie odpowiada lipaza w żołądku i jelitach. W 64-dniowym doświadczeniu wykorzystano samice szczurów chude i otyłe. Trochę wycierpiały, ponieważ przeszły cykl skomplikowanych i pracochłonnych badań, lecz dzięki temu wiadomo, że rozmaryn rzeczywiście zmniejszył w obu grupach wagę ciała, lecz – niestety – nie miał wpływu na ograniczenie apetytu. U zwierząt przyjmujących ekstrakt stwierdzono m.in. obniżone poziomy trójglicerydów, cholesterolu i insuliny i – co ciekawe – lepsze wyniki miały zwierzęta szczupłe. I tutaj rozmaryn hamował lipazę, a efektem było ograniczone wchłanianie tłuszczów.
Czy rozmaryn działa w podobny sposób na ludzi? Częściowo na to pytanie odpowiedziało doświadczenie kliniczne wykonane przez międzynarodowy zespół naukowców z Egiptu i Syrii. Uczestniczyło w nim 48 kobiet i mężczyzn, których podzielono na grupy stosujące 2 g, 5 g lub 10 g suszonych liści rozmarynu codziennie przez 4 tygodnie. We wszystkich grupach otrzymujących tę przyprawę znacząco obniżyły się poziomy glukozy, cholesterolu całkowitego oraz tójglicerydów. Najlepsze wyniki miały osoby zażywające najwyższą dawkę przyprawy.
Hiszpańscy naukowcy także dociekali, czy za owo dobroczynne działanie odpowiada lipaza w żołądku i jelitach. W 64-dniowym doświadczeniu wykorzystano samice szczurów chude i otyłe. Trochę wycierpiały, ponieważ przeszły cykl skomplikowanych i pracochłonnych badań, lecz dzięki temu wiadomo, że rozmaryn rzeczywiście zmniejszył w obu grupach wagę ciała, lecz – niestety – nie miał wpływu na ograniczenie apetytu. U zwierząt przyjmujących ekstrakt stwierdzono m.in. obniżone poziomy trójglicerydów, cholesterolu i insuliny i – co ciekawe – lepsze wyniki miały zwierzęta szczupłe. I tutaj rozmaryn hamował lipazę, a efektem było ograniczone wchłanianie tłuszczów.
Czy rozmaryn działa w podobny sposób na ludzi? Częściowo na to pytanie odpowiedziało doświadczenie kliniczne wykonane przez międzynarodowy zespół naukowców z Egiptu i Syrii. Uczestniczyło w nim 48 kobiet i mężczyzn, których podzielono na grupy stosujące 2 g, 5 g lub 10 g suszonych liści rozmarynu codziennie przez 4 tygodnie. We wszystkich grupach otrzymujących tę przyprawę znacząco obniżyły się poziomy glukozy, cholesterolu całkowitego oraz tójglicerydów. Najlepsze wyniki miały osoby zażywające najwyższą dawkę przyprawy.
Komentarze
Prześlij komentarz