Szczaw czerwony: na niebieską szczawiową

Szczaw czerwony, nazywany też krwistym jest u nas pospolity, ponieważ to nic innego jak odmiana wszędobylskiego szczawiu gajowego (Rumex sanguineus). Za to w ogrodach jest jeszcze wyjątkowo rzadki – ja uprawiam odmianę Bloody Dock. Śliczną o żywo zielonych liściach z karminowymi nerwami. Smakuje wybornie w surówkach, nadaje się na zupę szczawiową, tyle że ma ona oryginalny niebieski odcień. Zawiera oczywiście szczawiany, lecz dodatek śmietany, mleka lub jogurtu czyni je nierozpuszczalnymi w wodzie i osadzają się one na dnie talerza.

Teraz rośnie mu się dobrze, ale początki były trudne, a właściwie wcale ich nie było, ponieważ 2 lata z rzędu wysiewałam go - za radą producenta nasion na opakowaniu - wprost na grządkę. Czyniłam to w przepisowym terminie i nie wschodził. Jak zwykle w takich sytuacjach skuteczne jest przygotowanie rozsady. Wysiałam na początku kwietnia i niecierpliwie oczekiwałam wschodów. Pierwsze siewki pojawiły się po 3 tygodniach. Wolno rosły, więc na pikowanie zdecydowałam się dopiero po następnych 2 tygodniach i mimo że mam wprawę, część roślinek źle zniosła zabieg. Lepiej jest wysiewać je do pojemników do płyciutkich dołków wkładając po 3 nasionka, aby unikając pikowania. Przesadziłam w końcu maja na zagoniki i rosną. 

Początkowo jedna roślinka potrzebuje ok. 15 cm przestrzeni wokół. W następnych latach tak rozrasta się, że wystarczy na szczawiową dla 4-osobowej rodziny. Ich pielęgnacja ogranicza się do wycinania kwiatostanów i wcale mi ich nie żal, ponieważ kwiaty nie są atrakcyjne. Nawożę wiosną kompostem i później czasem podlewam gnojówką z ziół.

Różnice między szczawiem zwyczajnym i czerwonym? Moim zdaniem czerwony ma przewagę nad tym pierwszym ponieważ jest odporniejszy na mączniaka i na suszę. Jest też piękniejszy i nadaje się do uprawy na balkonach, tarasach w pojemnikach.

Komentarze