Kiszone ogórki z Himalajów tzw. khalpi przygotowywane są zupełnie inaczej niż my je robimy. Nepalczycy dojrzałe kroją na plastry o ok. 0,5 cm grubości, suszą je 2 dni na słońcu, po czym ciasno układają w bambusowych naczyniach używając minimalnej ilości soli, przykrywają liśćmi i fermentują 5 dni w temperaturze ok. 20 st. C. Następnie z kiszonki robią marynatę zalewając ją olejem z dodatkiem chili i liści musztardowca, doprawiają solą. Kiszonko-marynata jest pikantno-kwaśna. Zamiast bambusowego naczynia używam kamionki i liści chrzanu.
Natomiast Tajwańczycy mają inny przepis: niedojrzałe ogórki kroją w cienkie plasterki, układają je ciasno w wiadrze, delikatnie co kilka warstw przesypują solą. Ogórki puszczają sok i lekko fermentują przez ok. 5 – 7 godzin, sok jest odlewany, a plasterki doprawiane są octem, cukrem oraz sosem sojowym. To tzw. jiang-gua. Marynata jest słodko-kwaśna.
Sok po rozcieńczeniu wodą można wykorzystać jako napój np. z dodatkiem mięty.
Natomiast Tajwańczycy mają inny przepis: niedojrzałe ogórki kroją w cienkie plasterki, układają je ciasno w wiadrze, delikatnie co kilka warstw przesypują solą. Ogórki puszczają sok i lekko fermentują przez ok. 5 – 7 godzin, sok jest odlewany, a plasterki doprawiane są octem, cukrem oraz sosem sojowym. To tzw. jiang-gua. Marynata jest słodko-kwaśna.
Sok po rozcieńczeniu wodą można wykorzystać jako napój np. z dodatkiem mięty.
Komentarze
Prześlij komentarz