Dynia piżmowa: z własnej grządki

Najpierw zobaczyłam ją w sklepie na stoisku warzywnym i zaintrygował mnie jej niezwykły - jak na dynię - kształt, a później zaczęłam poszukiwać w badaniach naukowych właściwości prozdrowotnych i szczególnie jedna mnie zachwyciła: pomaga zwalczać zmęczenie fizyczne. To już wystarczyło, żebym zaprosiła ją do swojego smakowitego ogrodu.

Uprawa jej jest prostsza niż innych dyń. Moja dynia piżmowa to odmiana Butternut, a uprzedzam o tym dlatego, że zanim ją pierwszy raz wysiałam trochę czytałam o jej uprawie w internecie i parę informacji nie zgadzało się.


Jak ją uprawiam?

Z nasion wybieram największe, ponieważ naukowo udowodniono, że z nich zbiory są najobfitsze. Moczę je przez 20 minut w słabym roztworze nadmanganianu potasu. W połowie kwietnia sieję je do doniczek, po 2 w oddzielne dołki o głębokości 3 cm. Po 2 tygodniach już wschodzą. Przed wysadzeniem na grządkę wybieram silniejszą roślinę z 3-4 liśćmi, resztę usuwam.

Przygotowanie zagonika: konieczne jest jesienne głębokie przekopanie zagonika. Do nawożenia używam obornika lub kompostu, a wolę organiczne nawozy, ponieważ na mineralne np. na nadmiar fosforowych dynia reaguje zrzucaniem kwiatów. Po zahartowaniu wysadzam na grządkę, sadzę je w odległości 1 m. Nawozy stosuję oszczędnie: pod każdą dynię kopię dołek o głębokości ok. 40 c, na dno wsypuję porządnie przerobiony obornik lub kompost o grubości ok. 10 cm, na to ok. 20 cm ziemi i dopiero wówczas ostrożnie z całą bryłą ziemi wysadzam dynię, ponieważ jest wrażliwa na przesadzanie. Gleba powinna mieć pH obojętne.

Uprawiam ją na płasko, pod każdy owoc podkładam deseczkę, aby nie gniły i niszczyły ich skorki. W odróżnieniu do np. dyni olbrzymiej nie zapylam jej ręcznie. Nie przycinam też pędów, ponieważ nie zależy mi na dużych owocach i ich jednoczesnym dojrzewaniu, lecz na ciągłości zbiorów w czasie całego sezonu: jeśli mamy ochotę na to warzywo, to zawsze powinno być gotowe do zerwania na grządce.

Dynia piżmowa ma krótki czas dojrzewania, nieco tylko dłuższy od melonów i ogórków gruntowych, porównywalny do arbuzów i zdecydowanie krótszy niż dynia olbrzymia. Z nieprzycinanych pędów zbieram ją od końca lipca do najczęściej października.

Podlewanie ważne jest na początku kwitnienia - ostrożne, aby nie zwilżać liści i kwiatów. Później jest lżej, ponieważ w miarę rozrastania się duże liście osłaniają glebę utrudniając parowanie i ograniczając konieczność podlewania. Wtedy też kończy się pielenie.

Nawożenie rozpoczynam od kwitnienia. Co 2 tygodnie podsypuję kompost, podlewam gnojówką roślinną z różnych ziół unikając jednoskładnikowych.

Ku mojej radości nie atakują jej mrówki, za to jest wrażliwa na mączniaki i zapobiegam infekcjom pryskając ją profilaktycznie tłustym świeżym mlekiem co 2 tygodnie. Oprysk przygotowuję z 1 części mleka i 10 wody.

Zwykle mam 4-6 roślin i przeznaczam im 10 m kw. do wspólnego zagospodarowania. To co nie wykorzystam na bieżące potrzeby, przetwarzam i sporo suszę na słońcu właśnie na ową mieszankę wzmacniającą mięśnie i usuwającą zmęczenie.

Komentarze