Uprawę withani ospałej zaczynam w połowie marca, kiedy drobne nasionka wysiewam do doniczki z ziemią do przygotowania rozsady o pH obojętnym, lekko ją ubijam i na nasiona tylko prószę glebę. Później około miesiąca czekam na pierwsze wschody, w fazie 3 liści pikuję do oddzielnych doniczek. Hartuję w połowie maja i na grządkę wysadzam po minięciu groźby przymrozków, czyli końcówka maja, początek czerwca. Czyli uprawa jest identyczna jak np. pomidorów. Na ziołowe zapotrzebowanie rodziny wystarcza 10 roślin. Korzystamy z malutkich owoców, a w końcu września robię wykopki. Korzenie myję (pachną trochę podobnie do chrzanu), skrobię, kroję i suszę.
Zagrożeniem dla ashwagandhy są nicienie glebowe, dlatego zawsze przy jej grządce wysiewam również aksamitki. Próbują podgryzać ją stonki.
Czy ładnie prezentuje się w ogrodzie? Uroda wysokich krzewów podobnych do miechunki peruwiańskiej może nie zachwycić. Ponieważ obie rośliny są bliskimi krewniaczkami są bardzo podobne: mają niemal identyczne kwiatki, pomarańczowo-czerwony kolor owoców chronionych osłonką. Jednak zdecydowanie różni je smak owoców. Miechunki peruwiańskiej (rodzynek brazylijski) zachwycają słodyczą i aromatem, zaś ashwagandhy małe o średnicy 0,5-1 cm są bardzo gorzkie.
Bardzo ciekawe, a skąd wziąć nasiona? I jak używać owoców skoro są girzkie
OdpowiedzUsuńSuszone owoce i korzenie żuje się. Na przetwory raczej nie nadają się, przynajmniej ja nie odkryłam przepisu. Nasionka kupiłam na stronie adaptogeny.rzeszow, ale mogę za darmo dać kilka owoców - nie sprzedaję i z nich można uzyskać nasionka.
Usuń