Jeśli jakaś odmiana ogórków szczególnie smakuje rodzinie lub mnie, staram się dochować własnych nasion. Aby to się udało już na początku sezonu wybieram kilka zdrowych okazów, chronię przed chorobami, szkodnikami i czekam do jesieni aż dojrzeją. Ich wygląd, a przede wszystkim wielkość, zupełnie nie przypomina tych, które zrywam w czasie lata na mizerię, do kiszenia.
Później:
- z grządki możliwie najpóźniej wybieram te, które są dobrze wybarwione, dorodne, zaczynają lekko gnić, ale nie mogą pleśnieć,
- w domu kroję na 2 części, gniazdo nasienne wyskrobuję łyżką na sitko, delikatnie przecieram nadmiar miąższu, pozostawiam na nim 3-4 dni, aby bakterie pomogły mi usunąć resztę tkanek, śluzów,
Później:
- z grządki możliwie najpóźniej wybieram te, które są dobrze wybarwione, dorodne, zaczynają lekko gnić, ale nie mogą pleśnieć,
- w domu kroję na 2 części, gniazdo nasienne wyskrobuję łyżką na sitko, delikatnie przecieram nadmiar miąższu, pozostawiam na nim 3-4 dni, aby bakterie pomogły mi usunąć resztę tkanek, śluzów,
- raz dziennie przecieram łyżeczką delikatnie, aby nie uszkodzić nasion i przepłukuję je letnią, bieżącą wodą. Po tym czasie powinny być już czyste.
- zwykle czwartego dnia ostatni raz solidnie płuczę, czekam aż ociekną, przesypuję na ręcznik jednorazowy i zmieniam aż ostatni będzie ledwie wilgotny,
- na suchym ręczniku dosychają w zacienionym miejscu przez 3-5 tygodni,
- wysuszone nasiona przesypuję do papierowej torebki, opisuję ją i wspólnie czekamy do wiosny na wysianie.

Ilość nasion z jednego owocu jest zwykle potężna. Wyjątkiem u mnie są ogórki cytrynowe, z których z kilku owoców mam zaledwie kilkadziesiąt sztuk.
W trosce o czystość linii, poszczególne odmiany wysiewam w dużej odległości od siebie. Dodatkowo okolone są przystankami dla pszczół, czyli m.in. miododajnym tymiankiem, lawendą, nagietkiem, słonecznikami.
- zwykle czwartego dnia ostatni raz solidnie płuczę, czekam aż ociekną, przesypuję na ręcznik jednorazowy i zmieniam aż ostatni będzie ledwie wilgotny,
- na suchym ręczniku dosychają w zacienionym miejscu przez 3-5 tygodni,
- wysuszone nasiona przesypuję do papierowej torebki, opisuję ją i wspólnie czekamy do wiosny na wysianie.

Ilość nasion z jednego owocu jest zwykle potężna. Wyjątkiem u mnie są ogórki cytrynowe, z których z kilku owoców mam zaledwie kilkadziesiąt sztuk.
W trosce o czystość linii, poszczególne odmiany wysiewam w dużej odległości od siebie. Dodatkowo okolone są przystankami dla pszczół, czyli m.in. miododajnym tymiankiem, lawendą, nagietkiem, słonecznikami.
Komentarze
Prześlij komentarz