Chrzan: przygotowuję sadzonki

Głównym powodem zaproszenia chrzanu do ogrodu była oszczędność, gdyż potrzebuję go bardzo dużo do kiszenia, ćwikły, sosu, chrzanu w śmietanie, przydaje się jako składnik kosmetyków i ziołowych leków. A cena 1 kg korzeni często znacznie przewyższa w sezonie koszt 1 kg kiszonego produktu. Poza tym nie do zdobycia są liście, których używam do krótkotrwałego konserwowania żywności, a ponadto:
- to doskonały naturalny antybiotyk i środek grzybobójczy, Zwykła ćwikła pomaga nam w przeziębieniach, okłady z rozcieńczonej miazgi ze świeżego korzenia przynoszą ulgę m.in. w bólach ucha i mięśniowych, reumatyzmie. Ma też zastosowanie kosmetyczne m.in. rozcieńczona nalewka chroni przed plamami wątrobowymi.

- można go świetnie wkomponować w trawnik, na skraju kępy iglaków i zastąpić nim inne ozdobne rośliny uprawiane dla urody liści. Kwitnący chrzan pięknie, intensywnie pachnie miodem. 



Chrzan w ogrodzie ma również wady: jak się już rozgości to w przypadku zmiany decyzji trudno go wytępić. Nieco pomaga wycinanie ledwo wystających nad ziemię zawiązków nowych kępek, preparaty chwastobójcze są słabiutko skuteczne.

Na jednym miejscu rośnie przez kilkanaście lat. Jego ciemnozielone, błyszczące liście są w stanie zniszczyć tylko ślimaki.


Zdobycie sadzonek nie jest trudne. Ja swój przeniosłam z łąki, Zauważyłam zwykle w sklepowych zestawach do kiszenia są korzenie z skórką i takie nadają się do rozmnożenia. Jeśli dokładnie się przyjrzymy na skórce są maleńkie brodawki, z których po posadzeniu wyrosną korzenie i pióropusze liści. Co roku wykonuję sadzonki chrzanu, ponieważ wieloletnie korzenie nie nadają się do użycia w kuchni. Są silnie zwłókniane, pękają w środku wypełniając się brunatną zgnilizną. Kępy powyżej 3-4 lat służą mi tylko do rozmnażania. W październiku wykopuję taką kępę, boczne korzenie o średnicy 0,5-1 cm kroję na 10 cm odcinki. Przechowuję je do wiosny w piasku albo w chłodzie piwnicy lub w kopcu w ogrodzie.


Przynajmniej raz w miesiącu sprawdzam, czy deszcze lub roztapiający się śnieg nie uszkodziły kopca. Już w marcu, jeśli sprzyja pogoda, wybieram te do dalszej uprawy. Zanim zacznę je sadzić rękawicą delikatnie przecieram środek sadzonki niszcząc tam brodawki, aby korzenie nie były zbyt rozgałęzione. Sadzonki umieszczam w dołku ukośnie tak, aby tylko 2 cm wystawało ponad powierzchnię gleby, podlewam. I to wszystko. Z sadzonek o średnicy ok. 1 cm chrzan gotowy będzie do zbiorów jesienią.


Przy okazji robienia sadzonek usuwam stare kępy nieprzydatne w kuchni pilnując, by nie przekształciły się uporczywe chwasty. Wokół rośliny macierzystej przekopuję głęboko ziemię w poszukiwaniu cieniutkich kremowych niteczek korzeni. Na końcu każdej z nich zwykle czai się już zawiązek nowej kępy. Suszę je na słońcu i dopiero wówczas składuję na kompostowniku.

Komentarze