Koniczyna czerwona: czy jest dobrym źródłem estrogenów?

„Tak, pod warunkiem, że wybierzemy odpowiedni gatunek koniczyny – mówi mgr Ewelina Brzozowska, doktorantka Instytutu Technologii i Analizy Żywności Politechniki Łódzkiej.

Laboratorium Politechniki Łódzkiej zainteresowało się kiełkami koniczyny m.in. ze względu na wysoką zawartość izoflawonów i ich prozdrowotną rolę. Szczególnie ważne są one dla kobiet przechodzących klimakterium, bowiem łączą się one z receptorami estrogenowymi łagodząc przykre objawy przekwitania. Poza tym skuteczne są w m.in. terapiach układu naczyniowo-sercowego, zapobiegają osteoporozie, mają właściwości przeciwnowotworowe, natomiast u mężczyzn dodatkowo zmniejszają ryzyko przerostu prostaty. Dotychczas ta grupa związków w powszechnym odbiorze kojarzyła się z soją i występującymi w niej daidzeiną i genisteiną. „Tymczasem w koniczynie zidentyfikowano dodatkowe izoflawony nie występujące w soi: formononetynę oraz biochaninę - wyjaśnia E. Brzozowska.”



W Polsce występuje blisko 20 gatunków dziko rosnących gatunków koniczyn oraz uprawianych jest kilkaset odmian. Którą z nich wybrać do domowej uprawy na kiełki? „Z już przeprowadzonych badań wynika, że najbogatszym źródłem izoflawonów są dwa gatunki koniczyny: czerwona i aleksandryjska – podpowiada E. Brzozowska.”
W łódzkiej pracowni Politechniki hodowano kiełki różnych gatunków koniczyn przez 10 dni i w tym czasie skrupulatnie analizowano ich skład chemiczny. Okazało się, że dynamicznie zmienia się on w tym okresie. „Najkorzystniejszy z wysokimi stężeniami izoflawonów występuje w 5- 6 dniu i właśnie wówczas kiełki powinny być konsumowane - radzi autorka badań. – W tym czasie są również zasobniejsze w witaminę C, antyutleniacze, aminokwasy oraz smaczniejsze.” Mają zaskakujący ogórkowy zapach, przyjemną seledynową barwę, apetycznie chrupią i przypominają w smaku nieco zielony groszek. Są doskonałym zdrowym dodatkiem do różnych dań, sałatek, surówek, kanapek.

A jak je uprawiać? Okazuje się, że i ten problem naukowo rozpracowano w łódzkiej Politechnice. „Najważniejszy jest dostęp światła – mówi E. Brzozowska. – Wpływa ono korzystnie na zawartość witamin, związków polifenolowych oraz właściwości sensoryczne.” 

Komentarze