Kiwano: wyjątkowo udany plon

Wczoraj zebrałam ostatnie kiwano. Ok. 2 tygodni temu nocny przymrozek ściął liście - zrobiły się szkliste i nieco przywiędłe. Nie zaglądałam pod nie i nie było mi żal ewentualnych owoców, ponieważ rodzina miała ich przesyt. 

Wczoraj, w ostatni dzień ciepłej jesieni, poszłam zerwać ostatnie kiwano na nasiona i sytuacja mnie przerosła. Liście już zbrązowiały i odsłoniły zatrzęsienie egzotycznych owoców. W różnym stadium dojrzałości, kolorach, wielkościach i smakach. Takiego nadurodzaju jeszcze nie miałam, a wysadziłam tylko 4 rośliny. 


Kiwano długo zachowuje świeżość, z kilku przygotuję nasiona, a resztę będziemy jedli do stycznia. 

Link z mojego blogu: kiwano: uprawa w centrum Polski  




były i ogromne 
i malutkie - jeszcze chciały rosnąć 
soczyste, aromatyczne, smaczne 



Komentarze