Kapusta olbrzymia liściowa: fantastyczna na nasze zimy

Dzięki tej kapuście mam świeżutkie, prosto z grządki liście przez całą zimę. To barrrdzo rzadka odmiana, która nie tworzy główek. Jest dostojna, wysoka – w pierwszym sezonie przekracza 1 metr, a w czasie kwitnienia dochodzi do 2 m – i stanowi ozdobę warzywnika ze swoim pękiem zielono srebrnych liści na szczycie grubej łodygi. Przez całą zimę podbieram liście na surówki (choć są nieco twarde), gołąbki, do duszenia z suszonymi śliwkami, smażenia. Jest odporna na mrozy do ok. -20 st. C.

Lubię ją i za to, że nie ma z nią marcowo-majowego urwania głowy, kiedy trzeba znaleźć czas na przygotowanie rozsady, pikowania i wysadzania jej sąsiadów w warzywniku. Owszem, to trzeba z nią to samo zrobić, tyle że później, ponieważ dopiero w czerwcu wysiewam i zaczynam przygotowanie flancy. Liście nadają się do zrywania po trzech miesiącach. Wysadzam ją w miejscu półcienistym i koniecznie osłoniętym od wiatru, gdyż łatwo wywraca się – taki błąd uczyniłam w pierwszym roku uprawy i od tego czasu zawsze ją podpieram palikami.

Bielinki trzymają się od niej z daleka, ale kochają ją mączliki, na które nie ma oprysków, a ekologiczna ochrona sprowadza się do uszycia przeze mnie z włókniny czapeczek. Konieczne jest też dokładne usuwanie chwastów zwłaszcza glistnika jaskółczego ziela, na którym one zimują. Mimo tych środków ostrożności nie zawsze udaje mi się obronić moją zimową kapustę. Co roku pozostawiam 2 rośliny na nasiona, ponieważ już sobie nie wyobrażam późnej jesieni, zimy i wczesnej wiosny bez niej.

Nazwa łacińska: Brassica oleracea acephala.

Komentarze