Przegorzan kulisty to moje najpiękniejsze warzywo. Efektownie prezentują się jego kępy w czasie kwitnienia, kiedy na każdej wysokiej łodydze kołysze się po kilka kulistych białych kwiatostanów. Nad każdą unosi się chmurka pszczół i trzmieli, bo też dla nich to wielka smakowitość i obfite „pastwisko”. Jadalne są właśnie owe kwiatostany zbierane tylko na początku kwitnienia i nie później, gdyż w nasionach pojawia się echinopsyna trochę podobna swym działaniem do strychniny. Kwiatostany przygotowuję identycznie jak karczochy.
Nasionka dostałam od zaprzyjaźnionego pszczelarza. Wysiałam je w kwietniu, kiedy temperatura w ciągu dnia kilka razy osiągnęła 15 st. C. Po 3 sztuki umieściłam w dołku o głębokości ok. 3 cm. Odległości między gniazdami wynoszą ok. 30-40 cm i są konieczne, ponieważ roślina na początku wytwarza rozetę długich liści – nie są one bardzo atrakcyjne.
Nasionka dostałam od zaprzyjaźnionego pszczelarza. Wysiałam je w kwietniu, kiedy temperatura w ciągu dnia kilka razy osiągnęła 15 st. C. Po 3 sztuki umieściłam w dołku o głębokości ok. 3 cm. Odległości między gniazdami wynoszą ok. 30-40 cm i są konieczne, ponieważ roślina na początku wytwarza rozetę długich liści – nie są one bardzo atrakcyjne.
Zakwita dopiero w drugim roku, choć zdarzają się i niecierpliwcy, którzy wypuszczają kwiaty jeszcze jesienią. Przegorzan jest wieloletni i tylko wiosną ostrożnie dokarmiam go nawozami azotowymi i fosforowymi, spulchniam też wtedy ziemię. Lubi miejsca słoneczne, ale poradzi sobie także i na grządkach częściowo zacienionych. Jako jedno z nielicznych warzyw omijają go mrówki z mszycami, nigdy nie spotkałam w kępkach żadnego ślimaka. Za to uwielbiają go pszczoły i warto go sadzić przy warzywach wymagających zapylenia.
Komentarze
Prześlij komentarz