Miechunka zielona: pyszna nowość z Andów

Miechunka zielona (Physalis pruinosa) jest bliską krewniaczką miechunek brazylijskiej, pomidorowej i naszej rozdętej. W sklepie na stoisku warzywnym jeszcze jej nigdy nie spotkałam, więc jedyną szansą na podziwianie jej słodko-kwaśnych owoców jest uprawa we własnym ogrodzie. Czy smak ma podobny do którejś z kuzynek? Na na pewno surowa smakuje dużo lepiej niż pomidorowa i jest bardziej wiśniowo-ananasowa niż rodzynek. Owoce ma najmniejsze z nich wszystkich. Ich wadą jest to, że błyskawicznie po dojrzeniu osypują się i trzeba je skrupulatnie zbierać, ponieważ w następnym roku pojawią się samosiejki. 



liście i owoce miechunki peruwiańskiej i zielonej 

Dla osób prowadzących swój ogród "pod linijkę" to oczywista wada, a dla mnie zaleta, gdyż pogoda ostatnimi laty często płata przykre figle i jak zauważyłam takie samosiejki bywa, że zaczynają owocować przed z tymi z rozsady i jakimś cudem są bardziej odporne na niespodzianki klimatyczne. W porównaniu do swoich kuzynek miechunka zielona wytwarza więcej pędów i owoców. Od kwiatu do wydania dojrzałego owocu potrzeba mniej niż miesiąc.

Uprawa jej jest bardzo prosta i identyczna jak pozostałych egzotycznych miechunek. Nasionka ma malutkie i wysiewam je do pojemników w końcu marca, przykrywam 0,5 cm warstwą ziemi. 

moje miechunki: rozdęta, pomidorowa, peruwiańska i zielona 
Wschodzą ok. 10 dni w temperaturze pokojowej. Gdy mają 4 listki pikuję. Na grządki wysadzam po hartowaniu po zimnej Zośce. Jedna roślina potrzebuje 1 m kw i pod każdą przygotowuję dołek o głębokości 1,5 szpadla. Na jego dno sypię ok. 5 cm kompostu, przykrywam warstwą ziemi i dopiero na nią wysadzam miechunkę. Później nawożę co 2 tygodnie od kwitnienia do końca sierpnia. 


W czasie suszy koniecznie muszę grządkę podlewać, bo na brak wody rośliny reagują ciężkim stresem, obniżonym plonowaniem i jeszcze mniejszymi owocami. Kiedy zaczną spadać pierwsze miechunki pod krzaczkami rozpościeram włókninę, aby ułatwić sobie zbiór - zwykle dzieje się to w sierpniu i trwa nieprzerwanie do pierwszych przymrozków. Szkodników i chorób - odpukać - na razie nie zauważyłam. Miechunka zielona jest pyszna, oryginalna i z 1 krzaczka zbieram na przetwory nawet 10-litrowe wiadro - nie licząc tego, ile rodzina mi podbierze. Owoce przetwarzam na dżemy, ale większość przechowuję na chłodnym strychu w nieuszkodzonych osłonkach rozłożone cienką warstwą i cieszymy się nimi nawet do lutego. 

Komentarze