Przy okazji smażenia niedzielnych schabowych warto spróbować wyjątkowego dania ze smażonych zielonych pomidorów. W Pensylwanii przygotowują je potomkowie Holendrów na pożegnanie lata, kiedy wiadomo już, że chłód nie pozwoli dojrzeć pomidorom na krzaczkach.
Przygotowanie jest proste: ostatnie zielone pomidory zbieramy, myjemy i kroimy na plastry o grubości 1 cm, posypujemy solą i pieprzem, moczymy po obydwu stronach w roztrzepanym jajku, obtoczamy w bułce tartej (oni to robią w mące kukurydzianej) i smażymy na patelni wysmarowanej tłuszczem. Słowem: identycznie jak my przygotowujemy nasze kotlety. W różnych restauracjach Nowego Orleanu, domach smażone pomidory podawane są jako przystawka lub danie główne z łyżką gotowanej fasoli, marynowaną w occie cukinią.
Przygotowanie jest proste: ostatnie zielone pomidory zbieramy, myjemy i kroimy na plastry o grubości 1 cm, posypujemy solą i pieprzem, moczymy po obydwu stronach w roztrzepanym jajku, obtoczamy w bułce tartej (oni to robią w mące kukurydzianej) i smażymy na patelni wysmarowanej tłuszczem. Słowem: identycznie jak my przygotowujemy nasze kotlety. W różnych restauracjach Nowego Orleanu, domach smażone pomidory podawane są jako przystawka lub danie główne z łyżką gotowanej fasoli, marynowaną w occie cukinią.
Komentarze
Prześlij komentarz