W PRL pąki nasturcji zbierano, kiszono i sprzedawano z etykietką kapary. Proceder byłby naganny - bo to jednak nazwa wprowadzająca w błąd - gdyby nie to, że "kapary" z nasturcji są naprawdę smakowite. Fermentować można również niedojrzałe, jeszcze zielone nasiona. Jak? Moim zdaniem najlepsze są bez dodatkowych przypraw. Po prostu do standardowej solanki wrzucamy pąki, fermentują w temperaturze pokojowej 2-3 dni, później potrzebują jeszcze minimum około tygodnia w lodówce i gotowe.
Z własnego doświadczenia wiem, że trudno zebrać z ogródka lub uprawy balkonowej nasturcjowych "kaparów" na słoik, dlatego systematycznie można je zrywać i dodawać do już kiszących się. Kwiaty również można dodawać do innych kiszonek lub jeść na surowo. Słowem warto mieć nasturcję pod ręką, choćby na balkonie.
Z własnego doświadczenia wiem, że trudno zebrać z ogródka lub uprawy balkonowej nasturcjowych "kaparów" na słoik, dlatego systematycznie można je zrywać i dodawać do już kiszących się. Kwiaty również można dodawać do innych kiszonek lub jeść na surowo. Słowem warto mieć nasturcję pod ręką, choćby na balkonie.
Komentarze
Prześlij komentarz